Henryk Kaydan 13: Strona 16

Kaydan #11 był o kosmicznych rekinach, i miał krótki, warszawski przerywnik. Podobnie będzie w Kaydanie #13, z tym, że interludium będzie odrobinę dłuższe. Tak wygląda jego pierwsza strona:

Planszę przygotowałem na zasadzie kontrastu. Cały komiks pełen jest multi-szczegółowych splashy (splashów?) i kosmicznych ujęć, chciałem więc, by nagle pojawiało się coś prostszego i bardziej jednoznacznego. Będzie to krótka, stołeczna scena z Kaydanem, dziejąca się za komuny. Skoro mogą być kosmiczne rybska, to czemu nie Warszawa lat osiemdziesiątych?

Art jest prosty i bardziej polega na layoucie, niż na wykonaniu. Od czasu do czasu zmuszam się do podobnych rzeczy. Przydają mi się do oczyszczenia palety, bo mam tendencję do zbyt dużego obłożenia ilustracji detalami. Przy okazji oszczędzają cenny czas i odświeżają uwagę odbiorcy podczas czytania.

Nie wiem jeszcze, co będzie po numerze 13. Pierwotnie miałem plan wrócić do głównego wątku, czyli postrzelenia Kaydana na początku numeru siódmego. Rysowanie Kosmicznych Patałachów sprawia mi jednak tyle frajdy, że być może poświęcę im jeszcze jeden numer. Zobaczymy za kilka stron, jak już HK #13 (tym razem pełne 22 strony) będzie gotowy.

Na planszy z przerywnika zostawiłem miejsce na logo HK, a chmurki i napisy pożerają jej sporą część. Jak możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach, rysowania nie było w sumie za dużo. Myślę jednak, że jest to przypadek typu less is more i zepsułbym efekt, dodając coś jeszcze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *