Nowe short story pt. „Szwadron Śmierci” jest w przygotowaniu. A to najnowsza, podwójna plansza z komiksu:
Całość będzie miała ogółem 6 stron. Prawdopodobnie narysuję również specjalną okładkę, tak, aby wykorzystać opowieść jako „odwrócony” back up do Kaydana #12.
Rysując planszę postanowiłem przyjąć nieco inne podejście do inkingu, niż przy ostatnich podwójnych stronach z Kosmicznymi Rekinami. Czułem, że ten ponury oddział gorzej sprawdzi się w malinowo dopieszczonych konturach i dziesiątkach fruwających kamyczków. Zacząłem więc od bardzo surowych, wręcz szkicowych zarysów żołnierzy i stopniowo obudowałem je tkanką faktur i szczegółów. Uważałem jednak, by z nimi nie przesadzić. Wtedy strona zrobiłaby się za bardzo cukierkowa i cały efekt by prysnął.
Jeśli zatem spojrzycie na poniższe fotki, całość powstawała nieco chaotycznie. A już na pewno o wiele mniej metodycznie od np. tego bad boya, którego cyzelowałem bez końca.
Koniec końców chyba opłaciło się nieco zmienić podejście. Ostatecznie tworzenie komiksów polega na ciągłym zaskakiwaniu nie tylko odbiorcy, ale również samego siebie. Dlatego, w zależności od charakteru opowieści i występujących postaci, a czasem nawet i pojedynczej sceny, staram się świadomie modyfikować styl. W granicach możliwości (siebie nie przeskoczysz), ale zawsze.
Dodatkowe opowieści to już kaydanowa tradycja i cieszę się, że wraca. Kiedyś był to Projekt X, teraz jest Droga Do Piekła i Planeta Nieumarłych. Będą też następne historie, właśnie takie, jak ta o ponurym szwadronie. Jest to niezły reset twórczy i wytchnienie po ciągłym rysowaniu jednej rzeczywistości. No i wymyślanie dodatkowych okładek to zawsze niesamowity fun!
Właściwie w jakim celu na tej planszy są te żółtawe elementy? To kwestia korektora czy może coś poważniejszego? Np wskazówka dla obróbki cyfrowej, tego gdzie nałożyć kolor czy inne bajery?
Przyczyna jest prozaiczna. Żółty śnieg:) i inne elementy są efektem nałożenia korektora. Niestety, musiałem poprawić kilka rzeczy, m. in. portki środkowej postaci, co widać na ujęciach sprzed i po. Oczywiście na skanie nie będzie żadnej różnicy.
Czaszkiiii, ślicznośći 🙂