Henryk Kaydan 12: Strona 9 w kolorze

Kaydan 12 to pewien powrót do poważniejszego tonu po odjechanym, kosmicznym numerze 11. Nie znaczy to jednak, że nie możemy pozwolić sobie na mały przerywnik z Kosmicznymi Patałachami. Poniżej pierwsza z dwu stron interludium w kolorze:

Wielkim plusem komiksu jako formy wizualnej i jego przewagą nad np. filmem czy grami komputerowymi jest to, że można w nim bez wielkich nakładów zaprezentować nawet najbardziej niesamowite i spektakularne wizje. Zrealizowanie podobnego stwora na taśmie filmowej czy dysku komputera kosztowałoby zapewne spore pieniądze. Na planszy komiksowej zrobiłem to w dwie godziny, a jedyne, czego potrzebowałem, to filiżanka kawy, podstawowe narzędzia i odrobina zapału.

Takie to nachodzą mnie refleksje przy kolorowaniu. Zgadzam się, że może niezbyt ciekawe, ale przecież nie zaglądacie tu dla esejów, tylko czekacie na kolejne plansze! Do dzieła zatem. Czas to pieniądz, a nawet, jeśli nie, to szkoda go marnować. Biorę się za kolorowanie następnej planszy z rekinami, a na pocieszenie prezentuję jeszcze skan oryginału:

Jedna uwaga do wpisu “Henryk Kaydan 12: Strona 9 w kolorze

Możliwość komentowania jest wyłączona.