Rozczarowanie, nędza, marność! Zorientowałem się wczoraj, że nie mam pod ręką reszty skanów do Kociej Planety. Zostało raptem kilka arkuszy A3 do pokolorowania, i jestem pewien, że gdzieś zarchiwizowałem je cyfrowo, ale teraz nie mogę ich znaleźć. Będę więc musiał pojechać do magazynku po oryginały epilogu i jeszcze raz je zeskanować. Trudno.
Tymczasem przedstawiam planszę numer 56 w kolorze. Tak naprawdę to jest to plansza chyba 60 albo i dalej, bo kilka dodatkowych stron dorysowałem już po zakończeniu pierwotnej wersji komiksu. Wcisnąłem je między oryginalną numerację jako dodatkowe, „pośrednie” plansze. Stąd odręczna numeracja kadrów będzie trochę odstawała od tej wydrukowanej u dołu strony. Każda strona komiksu to dwa rysowane arkusze A3 i pierwotnie numerowałem je, w stylu Asterixa, jako podstrony a i b. Możecie to zobaczyć na planszy i skanach poniżej. Już po narysowaniu całości pomyślałem, że warto będzie dodać kilka stron dla zbudowania odpowiedniego klimatu i ulepszenia pacingu. Ponumeruje się je odpowiednio w druku. Po zakończeniu całości musiałem jakoś ponumerować te nowe, dodatkowe plansze, ale nie chciało mi się już ręcznie zmieniać całej pierwotnej paginacji. I tak, na przykład, strona 3 zawiera teraz podnumery a, b, c i d, a nie tylko a i b.
Typowo kocia strona komiksu, jak na tytuł przystało:
A tak wyglądają skany oryginałów, wykonanych ołówkiem i tuszem: