Mało oryginalny tytuł wpisu, ale co zrobić, skoro to właśnie on najlepiej oddaje treść? Lepsze jest wrogiem dobrego. Z pozoru niewinne odstępstwo może popsuć nawet najlepszy przepis. Upadki cywilizacji od tego właśnie się zaczynają. Cechą prawdy jest prostota i nie warto z tym walczyć. Jeden mój znajomy mawiał, że język służy człowiekowi ani nie do przekazywania myśli, ani nawet do ich ukrywania. Twierdził on za to, że język nader często służy człowiekowi do ukrywania BRAKU myśli. Wystarczy włączyć telewizor dowolnej stacji, żeby przekonać się, że nie ma w tym ani odrobiny przesady. Żeby powiedzieć coś mądrego – ciągnął był nierzadko ów mój znajomy – wystarczy często jedno zdanie.
Myślę, że publicyści i wszelkiego rodzaju społeczni komentatorzy mają naprawdę wiele do przekazania, skoro produkują tych zdań aż tyle.
Zostawmy więc tych geniuszy i ich wywody na temat coraz to nowych rewelacji bez zbędnego komentarza. Tymczasem zachęcam do spojrzenia na najnowsze kolory z Kociej Planety, które karnie reprodukuję poniżej, zgodnie z tytułem wpisu:

Kolorując planszę słuchałem płyty „Thick As A Brick” Jethro Tull w doskonałym miksie Stevena Wilsona. Zostawiłem ją sobie, jako jeden z niewielu nieznanych mi jeszcze albumów Jethro, na okres zimowy. Jest to zdecydowanie optymalny czas na słuchanie Iana Andersona.
Wszystkie panele zostały narysowanie tradycyjnie, nie użyłem żadnych efektów cyfrowych przy rozciąganiu i pikselizacji. Rysowałem te plansze (więcej przykładów tutaj i tutaj) w zeszłym roku w Nowym Jorku i nie miałem akurat przy sobie tabletu, a nie chciało mi się specjalnie planować kadrów pod obróbkę. Zresztą różnie się na tym można przejechać, nie mając dużego doświadczenia w manipulowaniu płaszczyzną. Dla świętego spokoju zrobiłem więc wszystko analogowo. Na dowód przedstawiam skany oryginałów:

