Była już strona 7 i cała seria poprzednich, czas więc na następną. Langsam, langsam, aber sicher, jak powiedział Hamlet. Jeszcze kilka stron bez specjalnych spojlerów mogę pokazać, zatem jedziemy dalej:
Zdecydowałem się na dość skromną paletę barw, bo rysunek (przynajmniej w komiksie tworzonym tradycyjnie, czyli na papierze) powinien bronić się sam. Z doświadczenia wiem, że słabą ilustrację czy kompozycję i tak bardzo trudno obronić potem kolorem. To trochę tak, jak pudrowanie brzydoty. Może poprawi nieco pierwsze wrażenie, ale zasadniczo i tak nic nie zmieni.
Oby takich kadrów było jak najmniej w miniserii LAZARUS, którą planuję opublikować w 2021 roku. Zostało zatem jeszcze trochę czasu na podrasowanie paru szczegółów, no i na narysowanie kolejnych odcinków. Całość zaplanowałem na 4 części i na pewno będę chciał mieć większość gotową do druku zanim cokolwiek się ukaże.
Myślałem z początku o crowdfundingu, głównie jako o narzędziu do zebraniu informacji o potencjalnym zainteresowaniu czytelników, ale prześledziłem kilka podobnych akcji i mnie odrzuciło. Częste opóźnienia, zmiany w planach („drukarnia nie dosłała”, itp.) – to nie wygląda dobrze i stanowi stanowczo zbyt wiele zachodu. Znacznie racjonalniej wydaje się własne pieniądze, zresztą opublikowanie kilku zeszytów w niewielkim nakładzie to znowu nie produkcja samolotu, ani nawet roweru.
Skupiamy się więc na samym komiksie i wracamy do kolorowania. Dla porównania, tradycyjnie skan oryginalnej planszy:
2 uwagi do wpisu “Lazarus 1: Strona 8 w kolorze”
Możliwość komentowania jest wyłączona.