Po narysowaniu kilku plansz do nowego komiksu „Lazarus” (możecie je zobaczyć w tym i kolejnych wpisach), nastąpił mały setback: coś mi nie pasowało w tym wstępie, nie tyle fabularnie, co rysunkowo. Nie jestem fanem przerysowywania stron od nowa, więc odrzuciłem całe gotowe już intro pierwszego numeru (5 plansz) i zacząłem komiks od zupełnie innej strony.
Przy kreśleniu nowych wstępnych szkiców zrozumiałem, że problemem był scenariusz tudzież koncepcja wprowadzenia do całej historii. Niby wszystko dokładnie przemyślałem, ale początkowo zaplanowana sekwencja nie działała za dobrze w produkcji. Zginęły gdzieś jaja całego przedsięwzięcia, nic mi się nie podobało, i prawie że odłożyłem cały pomysł ad acta. Dopiero narysowanie pierwszej strony od nowa tchnęło oczekiwaną świeżość w żagle i mam nadzieję, że pomyślny front utrzyma się jak najdłużej.
Ciągle zastanawiam się, czy komiks będzie w kolorze. Wymyśliłem więc furtkę prowadzącą do obu potencjalnych rozwiązań – cieniowanie stron w oryginale za pomocą rozcieńczonego tuszu. Ostatni raz próbowałem tego w zapomnianym w mrokach dziejów komiksie „Zmora”, upłynęło więc wystarczająco dużo czasu, abym ponownie nabrał ochoty na zastosowanie podobnego tricku. Myślę, że wygląda to obiecująco, i nie mogę się już doczekać rysowania kolejnych plansz.
Tak wyglądały główne etapy rysowania, od szkicu do pełnej wersji z cieniami:
3 uwagi do wpisu “Lazarus: Nowa plansza nr 1”
Możliwość komentowania jest wyłączona.