Gigantyczny siedmiornik

Kosmiczny siedmiornik to rzadki gatunek, ale pechowa ekipa kosmicznych rekinów, podróżując w próżni, napotyka jego przedstawicieli nader często. Plansza pochodzi z Henryka Kaydana nr 12 i stanowi część odjazdowego, dwustronicowego interludium.

Myślę, że udało mi się osiągnąć to, co zamierzałem, a chciałem pokazać gigantyczną skalę siedmiornika w stosunku do już i tak wielkiego statku rekinów. Nikt nie chciałby bezpośredniego starcia z tym krwiożerczym potworem, zatem nic dziwnego, że nasi (anty-)bohaterowie umykają w popłochu.

Przy rysowaniu interludium przyjąłem nieco odmienną strategię od tej z Kaydana 11 – nie chciałem zbytnio przesadzać z polerowaniem poszczególnych stron i postawiłem na większy dynamizm. Chciałem, by plansze wyglądały świeżo i energicznie. Nie poprawiałem za wiele, choć użyłem trochę korektora w płynie na samym końcu, aby wygładzić kontury i podkreślić światłocień. Bardzo lubię ćwiczyć i stosować podobne tricki z wybielaczem. Podpatruję je często z nieustającym zachwytem u Joego Kuberta, skończonego mistrza w operowaniu kontrastem.

Zapraszam do obejrzenia zdjęć, które zrobiłem podczas kilku kolejnych etapów rysowania planszy. Format artu to zwyczajowy A3.

Podkład audio do rysowania – SBB i The Rock! Kolejna płyta w nadrabianiu zaległości z tym zespołem. Bardzo dobry album, polubiłem go słuchać i jakoś nie mogę się od niego (od czwartku!) oderwać. Nie wiem w sumie dlaczego, ale całość przypomina mi trochę A Matter Of Life And Death Iron Maiden, który uwielbiam.

Bilans soboty: dwie plansze przerywnika zrobione w ołówku i tuszu, co jest jak na mnie przeciętnym wynikiem.