Jest wiele komiksowych technik rysowania kosmosu i nie odnalazłem jeszcze tej jedynej. Dlatego lubię eksperymentować, podglądać sprawdzone sposoby i zmieniać podejście w zależności od potrzeby i nastroju. Generalna zasada to z niczym nie przesadzać i starać się czynić obrazki możliwie interesującymi dla odbiorcy.

Nawet tego typu plansze zabierają czas, jeśli podchodzi się do nich z tradycyjnymi narzędziami. Istnieją dość proste sposoby na nałożenie gwiazdek przy pomocy komputera, ale ja z nich nie korzystam. Nakładam wszystko za pomocą wybielacza i pędzelka. Nic nie zastąpi ręcznego rysunku i cyfrowe wykonanie prawie zawsze jest (być może czasem nawet podświadomie, ale jest!) odbierane gorzej, niż tradycyjne. Nie bez powodu filmy z Jamesem Bondem wykorzystują nadal prawdziwe rekwizyty i eksplozje, chociaż niby można zrobić już wszystko w Photoshopie. Porównajcie sobie też na przykład okładki Iron Maiden sprzed lat (malowane ręcznie) i te najnowsze…

Wielkim mistrzem rysowania komiksowych przestrzeni był Jack Kirby. Rysował niesamowite mgławice, dziwne energie, wybuchy, efekty promieniowania i ogólnie czynił samą kosmiczną przestrzeń niezwykle interesującą. Płynie z tego lekcja – jeśli nawet akurat chwilowo nie jest się jeszcze na poziomie Jacka, trzeba robić, co się da, by kosmiczne obrazki nie były dla czytelnika nudne.
Poniżej zdjęcia z rysowania planszy, krok po kroku. Dołączyłem też na końcu kolorową wersję, jeszcze bez literek.





