Ostatni odcinek naszej cztoroczęściowej mini-wyprawy w lata dziewięćdziesiąte i Rządy Supermanów. Superboy, z wyluzowanymi scenariuszami Kesela, był miłą odskocznią po pozostałych twardzielach udających Człowieka ze Stali.
Okładka jest nieco krzywo przycięta, ale to nie szkodzi. Taki już urok tych komiksów!
Tom Grummett to niezwykły rysownik i nie trzeba go nikomu przedstawiać. Komiks posiadał zdecydowanie najlepszy plakat z całego kompletu. Trzeba jednak przyznać, że pozostałe nie były rewelacyjne. Dziwne, bo przecież pracowali wtedy nad Supermanem świetni rysownicy, a splashe i okładki z tamtego okresu były często bardzo dobre:
Regularna okładka komiksu jest równie dobra jak edycja specjalna. Plusem jest to, że kioskowe wersje również zawierały plakaty. Warto zwrócić na to uwagę przy zakupie używanych egzemplarzy.