Henryk Kaydan 10 (i co dalej?)

W poprzednim wpisie o Kaydanie 10 pisałem o planowanym wydaniu najnowszego Henryka jeszcze w styczniu. Jak to bywa z planami, trochę się pozmieniało i będę musiał przesunąć komiks na luty – i to o ile znów nic się nie zmieni. Dopiero co zresztą wrzuciłem trzecią część „Drogi Do Piekła” i powoli uznaję, że jeden komiks w miesiącu to wystarczająco dużo. Planowana data na okładce z wampirem już zmieniona:

Rozważałem wydanie poprzednich Kaydanów 8 i 9 (dwuczęściowa historia) w ciągu dwóch kolejnych miesięcy i dałoby mi to luz na spokojne skończenie dziesiątki, jednak ostatecznie chciałem, by kompletna opowieść była dostępna na Święta i oba wydania opublikowałem w grudniu. Komiksy rysuję w weekendy, więc każdy przejaw życia codziennego musi mieć wpływ na terminy. Tak stało się i w tym przypadku – z powodu wyjazdu uciekły mi dwa weekendy ze stycznia. Tak, wiem, można się rozpłakać – potrzebne mi tylko skrzypki:).

Prace nad komiksem, nieco spowolnione, trwają mimo wszystko i mam plany na kolejne dwa numery. Po Kaydanie 12 zamierzam zastanowić się nad sensem kontynuacji serii, pomyśleć, co dalej. Plan był taki, by odświeżyć postać sobie i Czytelnikom, zaprezentować kilka historii w moim dzisiejszym stylu, mam nadzieję lepszym, niż w 2011-2012. Henryk potrzebował liftingu i nadal potrzebuje jeszcze paru dobrych plansz, zanim przejdzie na (choćby tymczasową) emeryturę. Dzięki temu będę spał nieco spokojniej.

Została mi też jeszcze czwarta część komiksu „Henryk Kaydan: Droga Do Piekła”, który (po ponad roku od stworzenia ostatniej części) pozostaje już i dla mnie wielką niewiadomą. Pierwotne plany na ostatni numer wydają mi się dzisiaj trochę nieaktualne, ale jestem przekonany, że mój apetyt na niemy komiks wkrótce znowu powróci. Jeśli nie powróci – będzie komiks z tekstem, bo w sumie dlaczego nie? W każdym razie, nie skróciłem jak dotąd komiksu do 3 odcinków. Historia, nawet jeśli dość luźna, wymaga odpowiedniego zakończenia. Być może zdecyduję się na coś zupełnie nowego, co od dawna chciałem wypróbować. Atak zombie? Odcinek w kosmosie? Daję sobie, w granicach rozsądku, czas na przemyślenie.

Wracam też do pracy nad dużym albumem „Kocia Planeta”, który wymaga dokończenia kolorów i nałożenia literek. Jestem przekonany, że albumy, a nie krótkie odcinki, mają największy sens w dłuższej perspektywie.

Jeśli chodzi o Henryka Kaydana na papierze, rozważam wydanie paperbacka, kiedy seria będzie skończona (albo kiedy będzie już wystarczająco dużo nowych stron). Swoją drogą, trochę paradoksalnie, od paru tygodni chodzi też za mną pomysł na zupełnie nową… serię komiksową, ale – realistycznie – najpierw dokończmy, cośmy zaczęli z nowym Henrykiem. Takim pomysłom dobrze jest dać na spokojnie dojrzeć. Jeśli już będzie coś nowego w odcinkach, to raczej również tylko cyfrowo. Mimo, że jeszcze trochę drogi do pokonania z Kaydanem zostało, widać już powoli przynajmniej półmetek i trzeba przecież myśleć, co dalej.

Inną interesującą opcją jest też wydawanie Kaydana (po przekroczeniu numeru 12) elektronicznie ot, kiedy mi się zachce, i do kiedy będzie mi się chciało, pomiędzy innymi projektami. Wydaje się to w sumie niezłą perspektywą i pozwoliłoby na dalszą realizację różnych pomysłów związanych z postacią Henryka.

W sumie: nie jest źle, wiadomo, co robić, ale i przyszłość wisi trochę w powietrzu. Trzy miesiące od założenia bloga (i wydania aż 7 komiksów!) upłynęły błyskawicznie. Przypominam to, co do tej pory się ukazało w 2019 / 2020:

Henryk Kaydan 7 (bezpośrednia kontynuacja Henryka Kaydana 6, wydanego drukiem w 2012)

Henryk Kaydan 8 („Bunkier” część 1 z 2)

Henryk Kaydan 9 („Bunkier” część 2 z 2)

Henryk Kaydan: Droga Do Piekła 1 (z 4)

Henryk Kaydan: Droga Do Piekła 2 (z 4)

Henryk Kaydan: Droga Do Piekła 3 (z 4)

Planeta Nieumarłych! (minikomiks)

Zapraszam do czytania.